7 marca 2016
Comments off

Dopalacze – potoczna nazwa różnego rodzaju produktów zawierających substancje psychoaktywne, które nie znajdują się na liście środków kontrolowanych przez ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii. Spożycie ich ma na celu wywołanie w organizmie jak najwierniejszego efektu narkotycznego substancji zdelegalizowanych.

Środki tego rodzaju są produkowane głównie po to, aby ominąć obowiązujące zakazy antynarkotykowe, stąd ich skład chemiczny ulega ciągłej ewolucji. Ponadto producenci tego rodzaju środków nie podają zwykle ich pełnego składu chemicznego, zaś potencjalnych związków chemicznych o działaniu psychoaktywnym, które stosunkowo łatwo jest otrzymać, jest co najmniej 12 tysięcy. W literaturze przedmiotu jest niewiele systematycznych badań nad rzeczywistym składem tych produktów. W większości są to jedynie dane przyczynkowe, oparte na analizie produktów, których spożywanie spowodowało czyjś ciężki uszczerbek na zdrowiu. W literaturze na temat składu dopalaczy pojawiają się także przypuszczenia, oparte na ogólnej wiedzy o znanych ludzkości związkach chemicznych i roślinach wywołujących określone efekty narkotyczne. W Unii Europejskiej w latach 90. XX wieku Europejskie Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii (EMCDDA) wdrożyło system wczesnego ostrzegania, który gromadzi informacje z poszczególnych krajów i wydaje rekomendacje wprowadzenia (bądź nie) zakazu produkcji i użycia nowych, pojawiających się na rynku substancji psychoaktywnych. Do końca 2009 roku system ten odnotował 90 różnych związków chemicznych.

Generalnie komercyjne postacie designer drugs można podzielić na 3 grupy:

  1. środki pochodzenia głównie roślinnego (susze, kadzidełka), które stosuje się tak jak tytoń (pali w fajkach, czy wykonuje z nich tzw. skręty) lub spala w pomieszczeniu tak jak kadzidełka, mające w sposób legalny powodować efekty zbliżone do palenia marihuany czy opium; preparaty te bywają czasami wzmacniane syntetycznymi kannabinoidami lub innymi związkami chemicznymi; w krajach anglosaskich są one łącznie nazywane spice od jednego z najbardziej popularnych produktów tego rodzaju;
  2. środki pochodzenia głównie syntetycznego, sprzedawane w formie tabletek (tzw. party pills) lub proszków w torebkach, które zawierają zazwyczaj rozmaite mieszanki różnych grup związków działających psychoaktywnie: stymulantów, opioidów, halucynogenów, dysocjantów, empatogenów itp.;
  3. środki syntetyczne zawierające jedną, konkretną substancję, która (jeszcze) nie jest zakazana, sprzedawane w postaci znaczków do lizania, małych pigułek i w innych formach; środki te są stosunkowo najmniej popularne.                                                                                                                                                                       W związku z szybkim rozwojem wielu nowych substancji psychoaktywnych w wielu krajach nie ma legislacji umożliwiającej skuteczną kontrolę lub zakaz ich dystrybucji. Częstym zjawiskiem w wielu krajach jest szybka reakcja producentów tych środków, mająca na celu ominięcie dopiero co wprowadzanych zakazów.Tradycyjnie, większość krajów ogranicza się tylko do uzupełniania list konkretnych substancji psychoaktywnych w miarę tego jak pojawiają się one na rynku. W Niemczech, Kanadzie i Wielkiej Brytanii stosuje się zasadę stałej obserwacji rynku i stosunkowo szybkiego, systematycznego dopisywania do listy zakazanych substancji, tych które zaczynają powodować zauważalne negatywne efekty społeczne. Takie przepisy prawne są łatwe do ominięcia przez wprowadzanie na rynek prostych analogów już zakazanych substancji psychoaktywnych.

    W Polsce dopalaczami są nazywane produkty zawierające związki stanowiące pochodne zakazanych substancji psychoaktywnych (np. amfetaminy) lub preparaty ziołowe zawierające związki halucynogenne, m.in. kannabinoidy. Stopień ich szkodliwości dla zdrowia i potencjał uzależniający jest przedmiotem badań i analiz, które jednak ze względu na liczbę znanych i ciągle wynajdowanych substancji psychoaktywnych, nie nadążają za zmianami ich składu przez producentów.

    Dodatkowo, dopalacze wprowadzono do obrotu jako „produkty kolekcjonerskie, nienadające się do spożycia”, w związku z czym z czysto formalnego punktu widzenia nie podlegały one kontroli Państwowej Inspekcji Farmaceutycznej. Substancje w nich zawarte nie znajdowały się na liście środków zakazanych ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii, więc mogły być sprzedawane w legalnie działających sklepach.

    Na temat składu dopalaczy sprzedawanych w Polsce niewiele wiadomo, gdyż, jak stwierdziło Ministerstwo Zdrowia, przed 14 października 2010, nigdy nie przeprowadzano ani też nie zlecano przeprowadzenia żadnych systematycznych badań w tym zakresie. Dopiero po akcji zamykania sklepów z dopalaczami w październiku 2010 służby państwowe weszły w posiadanie znacznej liczby próbek tych preparatów, których jednak do 18 października 2010 zdołano przebadać ok. 130, a wyniki tych badań nie zostały dotąd opublikowane[18]. We wrześniu 2009 r. łódzka prokuratura zleciła zbadanie kilkunastu próbek dopalaczy Instytutowi Ekspertyz Sądowych w Krakowie, który jednak nie dopatrzył się w nich żadnych zabronionych substancji psychoaktywnych i uznał, że zasadniczo ich spożywanie nie jest niebezpieczne. Co prawda w paru próbkach wykryto niewielkie ilości BZP, ale wówczas substancja ta nie znajdowała się jeszcze na liście zabronionych w Polsce[19]. 1 października 2010 w jednym ze sklepów z dopalaczami w Zakopanem policja wykryła preparaty zawierającą pochodną fenyloetyloaminy – 2C-B, był to jednak prawdopodobnie jednostkowy przypadek obecności tego związku w dopalaczach.

    Większość sprzedawanych w Polsce dopalaczy przypominała wyglądem i specyfiką działania produkty typu Spice. Nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii z 20 marca 2009 zwiększyła listę zakazanych substancji o kilkanaście, które na podstawie danych z innych krajów oraz wyrywkowych badań własnych podejrzewano o obecność w produktach sprzedawanych w Polsce. Były to głównie rośliny (oraz ich ekstrakty i susze): Argyreia nervosa, Banisteriopsis caapi, Calea zacatechichi, Catha edulis, Echinopsis pachanoi, Piper methysticum, Leonotis leonurus, Mimosa tenuiflora, Mitragyna speciosa, Nymphaea caerulea, Peganum harmala, Psychotria viridis, Rivea corymbosa, Salvia divinorum, Tabernanthe iboga, Trichocereus peruvianus oraz kilka substancji syntetycznych, m.in: Benzylopiperazyna i JWH-018.

    Nowelizacja, która była pierwszą ogólnopaństwową próbą ograniczenia legalnego handlu dopalaczami w Polsce okazała się niewystarczająca – producenci szybko zastąpili wyłączone substancje innymi[2]. Według danych Ministerstwa Zdrowia nowelizacja nie przyniosła żadnego efektu. Z tych samych danych wynika, że w lutym 2009 działały w Polsce 42 sklepy z dopalaczami, w lipcu 2010 było już ich ok. 260, natomiast w ramach akcji z października 2010 zamknięto ich ponad 1300.

    za: wikipedia.pl