21 stycznia 2016
Comments off

Amfetamina została zsyntetyzowana w latach 30 XX wieku w USA, a podczas II Wojny Światowej była powszechnie stosowaną substancją przez wojska wszystkich większych armii, pozwalając żołnierzom pozostać czujnym w okopach. Każdy amerykański żołnierz nosił w swoim ekwipunku jedną tabletkę 50 mg benzedryny, którą miał prawo zażyć w sytuacji skrajnego zmęczenia na polu walki, a alianckim załogom bombowców dalekiego zasięgu wydawano amfetaminę w formie „witaminizowanej czekolady”.

Amfetamina była w USA legalnym lekiem, który można było kupić bez recepty, aż do końca lat 60 XXwieku. Stosowali ją masowo min. kierowcy ciężarówek, jednak liczne przypadki śmierci z wyczerpania i powodowanie przez nich wypadków pod wpływem tego leku spowodowały, że FDA (Food and Drug Administration) zdecydowała się zakazać sprzedaży amfetaminy bez recepty i zaliczyła ją do zabronionych środków pobudzających. Obecnie lek ten jest jeszcze niekiedy stosowany przy leczeniu głębokich depresji i śpiączek.

Głównym zagrożeniem wynikającym z nadużywania amfetaminy jest duże ryzyko przedawkowania, które może skończyć się groźnymi dla zdrowia powikłaniami bądź nawet śmiercią – główne przyczyny zgonów po zażyciu amfetaminy to są ekstremalne odwodnienia bądź przy podawaniu dożylnym jest duże ryzyko wylewu podpajęczynówkowego. Najczęstszą przyczyną zgonu po przedawkowaniu amfetaminy, jest paraliż mięśni oddechowych.

Wśród ludzi młodych amfetamina popularna jest głównie ze względu na swoje właściwości pobudzające, które to pozwalają bez uczucia zmęczenia bawić się całą noc na dyskotekach bądź innych imprezach. Często też młodzież sięga po amfetaminę w błędnym przekonaniu, że dzięki niej łatwiej będzie się uczyć.  To przekonanie nie ma najmniejszego uzasadnienia w praktyce, bo choć pod wpływem amfetaminy młody człowiek ma wyostrzone zmysły i silne przekonanie o swojej wielkości i mądrości po upływie czasu działania środka następuje tzw. „zjazd”, który jest nieporównywalnie gorszym stanem psychofizycznym od kaca po alkoholu. A jedynym środkiem, który zwalcza „zjazd” jest… amfetamina. I tak kółko się zamyka…

Najbardziej zauważalnym efektem uzależnienia od amfetaminy są tzw. „paranoje”. Stałe przekonanie, że ktoś nas obserwuje, że jesteśmy non-stop inwigilowani. Przeważnie przez policję bądź bliżej niezidentyfikowanych „onych”. Podczas „paranoi” człowiek staje się nieobliczalny, agresywny, zaczyna powątpiewać w świat, który go otacza. Dochodzi do tego jeszcze ekstremalny brak snu, który „nadrabiany” jest momentami kiedy osoba uzależniona nie jest pod wpływem narkotyku, choć tych momentów jest coraz mniej…